ANIOŁ PAŃSKI - obraz Marii Magiery

Dane podstawowe
Sygnatura: PL_1061_AGA_033_004_013
Twórca: Magiera, Maria
Zawartość: o obrazie mówi Barbara Badowska córka Marii Magiery: "Kolejny obraz to koszenie, tak jak powiedziałam obraz przedstawia rodzinę która wyszła w pole na żniwa. Dawniej dzieci towarzyszyły rodzicom przy każdej czynności życia codziennego i jeżeli było maleńkie dziecko to brało się w pole rozłożyło się jakąś kapote, jak to mama mówiła, gajdę i na tej gajdzie dziecko siedziało, troszkę się pobawiło, troszkę popłakało, troszkę pospało ze zmęczenia a rodzice pracowali w polu. Najpierw wiadomo za kopkę się sadziło ziemniaki, potem te ziemniaki się (...) czyli wybierało się całe, potem się okopywało. No to ten czas spędzony w polu był naprawdę długi, przyszły żniwa – to samo – mąż brał kosę, żona oczywiście sierp i obierała, a dziecko było z boku ale ludzie dziękowali Panu Bogu, naturze, za dary i między innymi tutaj ten obraz właśnie przedstawia zachowanie ludzi i wdzięczność nie tylko naturze ale Panu Bogu za to że będą mieli co jeść bo żniwa się udały. Więc jak z niedalekiej wieży kościelnej słychać było dzwon, który oznajmiał anioł pański więc kosiarz – mężczyzna – kosę stawiał, kobieta stawała obok niego, brali dziecko i wspólnie rodziną odmawiali anioł pański. Nie było to nic dziwnego, na każdym polu tak samo się działo, jak tylko przyszła ta pora na anioł pański to ludziska się modliły, zresztą mnie uczono i moi rodzice tak robili i ich rodzice też: przed każdą pracą w polu trzeba się było przeżegnać. Ojciec nie założył ani razu kopką ani kosą jak nie powie: W imię ojca i syna i ducha świętego zaczynamy pracę. Zawsze w imię Boga to robili, dlaczego? Bo rolnik był, jest i będzie uzależniony od natury, od pogody, nie na darmo się w kościele modli: od powietrza, ognia, głodu i wojny zachowaj nas Panie. Bo ludzie wiedzieli że z naturą człowiek nie wygra, przez wiele lat nie wygrywał, to znaczy człowiek współczesny uważa że naturę przechytrzy ale de facto i tak ostatecznie przegra tę walkę. Więc starzy ludzie byli bogobojni i byli bojaźliwi i Pana Boga wielbili za to co im natura dawało i stąd właśnie to zachowanie rodziny że jak słychać anioł pański to się modlą. No moja mama rano jak wstawała to śpiewała rano godzinki, ja jeszcze spałam a słyszałam jak mama się uwijała przy robocie i śpiewała, zresztą tak samo śpiewała godzinki babcia. A jeszcze powiem że jak byłam dzieckiem – to były lata 50/60. - fabrykantki chodziły do fabryki, kiedyś się chodziło nie na szóstą, ale na piątą. Więc nie było autobusów, szły na nogach i tu z góry, znad krzyża szła tam jedna Walczakowa, druga Babikowa, te kobiety jak szły na ranną zmianę to nieraz jak było tutaj okno otwarte no to ja słyszałam jak te kobieciny o czwartej szły rano i zawsze śpiewały godzinki, raniutko szły i śpiewały te godzinki. Więc była taka, jakby to powiedzieć, tradycja no tak się ludzie po prostu modlili, postępowali, dziękowali Bogu, prosili o pomoc, nie tylko dziękowali za dary ale również za to że mogą żyć, że maja co jeść bo to cały czas chodziło o to jedzenie żeby wyżywić rodzinę".
Udostępnianie
Dostępność:
Licencje: Wszelkie prawa zastrzeżone
Prawa
Licencje: Wszelkie prawa zastrzeżone
Indeksy
Indeks rzeczowy:

Copyright / Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone - Fundacja MEMO

Kreacja weboski.pl