Książeczka stanu cywilnego Adolfa Andrzeja Bożka

Dane podstawowe
Sygnatura: PL_1061_AGA_005_001_002
Twórca: Urząd Stanu Cywilnego w Andrychowie
Zawartość: Mama Aleksandra Bożek +05.07.1994 r. Tata Adolf Bożek + 08.10.1977 r. Brat Aleksander Bożek + 01.04.2006 r. Brat Bolesław Bożek + 15.07.2016 r. Siostra Anna Sabat + 30.05.2019 r. W czasie wojny mama pracowała w Niemczech u bałera w polu i w domu mówiła, że nie miała tam źle. tata był w Niemczech na kilku robotach. Pracował między innymi w hucie. Praca tam była bardzo ciężka, pracował w bardzo złych warunkach. Zaczęły mu wypadać włosy i psuły mu się zęby. Mieszkaliśmy w 8 w małym domku na ulicy Obrońców Stalingradu 1 (obecnie Krakowska) w jednym pokoju bez elektryczności, bieżącej wody i bez studni. Po wodę chodziło się do studni do sąsiada, a na pranie i sprzątanie była woda ze strumyka 5 metrów od domu. Mama zajmowała się dziećmi i domem, a Tata w domu robił i naprawiał buty. 1957 r. kiedy miałam 6 miesięcy przeprowadziliśmy się do bloku na ul. Olszyny. tata pracował w zakładzie szewskim, a Mama w AZPB na tkalni w systemie 3 zmianowym. Nie znam dokładniej daty. Moje wspomnienia o Rodzicach. Moja Mama była bardzo zaradna i pracowita. Dała nam dobry przykład jak należy postępować w życiu. Dobrze nas wychowała. Była samoukiem, nauczyła się szyć na maszynie, haftowała, robiła nam na drutach swetry, skarpety, czapki i rękawiczki. Pomimo, że pracowała na 3 zmiany dorabiała sprzątaniem i praniem, aby nam było lepiej. Na zimę zawsze robiła mnóstwo przetworów. Właściwie wychowanie nas spadło na Jej barki (Tata od rana do wieczora pracował w warsztacie). Mama nam nie pobłażała. Każdy w domu miał dyżur, do mycia naczyń, mycia podłogi lub ścielenia łóżek i tak nauczyła nas wszystkiego. Nieraz dostaliśmy ścierką po głowie. Mama moja była bardzo wesoła, lubiła śpiewać i opowiadać kawały. Znajomi do Niej lgnęli i przychodzili na pogaduszki. Mogę powiedzieć, że nasz dom był otwarty dla wszystkich. Pamiętam jak przed blokiem na ławce chłodną jesienią leżała nieznajoma młoda pijana dziewczyna. Moja Mama zabrała ją na noc do domu. Bała się, że ktoś zrobi jej krzywdę. Oto wielkie dobre serce mojej kochanej Mamy. Mój Tata. Jest takie powiedzenie „klnie jak szewc”, ale to nie pasuje do mojego Taty, nie przeklinał (mówił kruca fuks, lub fiks na lewo). Tata był bardzo inteligentny. Znał dobrze utwory J. Słowackiego , uwielbiał A. Mickiewicza. „Pana Tadeusza” znał 100%. Umiał na pamięć „Inwokację”, „Koncert Jankiela”, „Grę Wojskiego na rogu”. W moje 18 urodziny recytował dla mnie wiersze. Pisał swoim wiecznym piórem. Chwalił się córkami „ile by ich było, to wszystkie by je chłopcy porwali” mówił z uśmiechem i dumą. Kochał zwierzęta, lubił oglądać programy przyrodniczy, żałował tylko, że telewizja jest czarno-biała. Pamiętam tez, że naprawiał buty biednym ludziom za darmo. Moi RODZICE byli zwykłymi ludźmi , szczerzy, kochający o dobrych sercach. Bardzo Ich kocham i szanuję. Nauczyli nas uczciwości, prawdomówności i szacunku do drugiego człowieka. Zdecydowałam przynieść po Nich pamiątki do „Archiwum Gminy” aby pozostał po Nich chociaż mały ślad. Z sześciorga rodzeństwa zostałyśmy tylko trzy i za paręnaście lat nikt już może o Nich nie pamiętać. Bożena Bylica
Udostępnianie
Dostępność: wersja cyfrowa dostępna w internecie
Warunki udostępniania i reprodukowania:Zakaz udostępniania i reprodukowania
Licencje: Wszelkie prawa zastrzeżone
Prawa
Licencje: Wszelkie prawa zastrzeżone
Indeksy
Indeks rzeczowy:

Copyright / Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone - Fundacja MEMO

Kreacja weboski.pl